Batony owsiane.

Przepis na dziś znalazłam przypadkiem w Internecie, bo głównie w nim szukam inspiracji. Są one o wiele zdrowsze od tych sklepowych. Zapewne dlatego, że nie mają żadnych polepszaczy, co dla mnie ostatnio jest ważne.

Podoba mi się ten przepis, bo mamy podstawę, którą możemy modyfikować według własnego uznania. Dodatki, za każdym razem, możemy dobierać inne.

Składniki:

  • 2 szklanki błyskawicznych płatków owsianych,
  • 1 szklanka suszonych owoców, orzechów, rodzynek itp.,
  • 1/4 szklanki brązowego cukru,
  • 1/4 szklanki miodu.
  • 55 g masła.

Do miski wsypujemy płatki owsiane, a następnie szklankę wybranych przez nas bakalii. Przyznam od razu, że u mnie był to miks wszystkiego , co znalazłam w domu. Jako że batony robiłam pierwszy raz, miała to być wersja na bogato. Na dodatki wybrałam rodzynki, żurawinę, pestki dyni i nasiona słonecznika. Miało być zarówno coś miękkiego, jak i chrupkiego. Wszystkie składniki ze sobą mieszamy. Pora zająć się płynnymi składnikami. W garnuszku rozpuszczamy masło. Do niego wlewamy miód  i dodajemy cukier. Składniki podgrzewamy i trzymamy na gazie do zagotowania. Od czasu do czasu mieszamy, by połączyć składniki.  Po doprowadzeniu do wrzenia jeszcze przez dwie minuty płyn należy gotować. Pozostaje nam wlać płynną mieszankę do składników suchych. Mieszamy całość tak, by wszystko się dobrze połączyło. Tak przygotowaną masę trzeba przełożyć do naczynia. Ja wybrałam blaszkę keksową, którą uprzednio wyłożyłam papierem do pieczenia. Masę równomiernie rozkładamy i ugniatamy na dnie naszej formy. Jedyne, co pozostaje, to wstawić blaszkę  na kilka godzin do lodówki. W tym czasie nasze batony stwardnieją i uzyskają odpowiednią konsystencję. Wyciągamy blok z blaszki, a następnie za pomocą ostrego noża kroimy go na porcję. Możemy cieszyć się samodzielnie wykonanymi batonikami musli.

Bardzo spodobał mi się ten przepis. Nie wymaga bowiem dużo nakładu pracy, a my możemy cieszyć się pyszną i zdrową przekąską. Przez kilka dni można je przechowywać w lodówce. Fajne jest to, że gdy chwilę poleżą, w temperaturze pokojowej, stają się miękkie, lekko ciągnące. Jeśli lubicie te kupne batoniki, to w tych się rozsmakujecie. Bez porównania lepsze, bo wykonane własnoręcznie.

Smacznego!

Dodaj komentarz